Akumulator do 251 OSL.
Akumulator do 251 OSL.
Witam Kolegów.
Przymierzam się do zakupu akumulatora. Może poradzicie czy lepiej kupić replikę żelową czy na elektrolicie. Czy ma to jakiś wpływ na działanie prądnicy i skuteczność ładowania?
Znalazłem coś takiego. Będzie się nadawał?
Przymierzam się do zakupu akumulatora. Może poradzicie czy lepiej kupić replikę żelową czy na elektrolicie. Czy ma to jakiś wpływ na działanie prądnicy i skuteczność ładowania?
Znalazłem coś takiego. Będzie się nadawał?
NSU 251 OSL 1935
Re: Akumulator do 251 OSL.
Cześć, nie wiem jak to sprawdzić, ale najlepiej chyba na jakimś uszkodzonym akumulatorze - pójdź do jakiegoś punktu skupu, itp. i obejrzyj 'wnętrzności akumulatora'. Chodzi głównie o to, żeby mocowanie płyt do elektrod-klem było jak najgrubsze, solidnie wykonane. Już Ci tłumaczę dlaczego - jeździłem w przeszłości na starych akumulatorach z lat 50-60-70 i w zasadzie 'tylko' traciły pojemność z czasem, aż do ładowania codziennego. Wtedy wykręcałem korki cel, wylewałem elektrolit - płukałem akumulator wodą destylowaną, żeby usunąć osad z dna obudowy, który powodował 'zwarcie płyt'. Po takiej 'regeneracji' wlewałem nowy elektrolit i akumulator miał nadal ok. 1/2 - 3/4 pierwotnej pojemności i działał przez kilka miesięcy czy jeszcze rok. Natomiast jak zacząłem jeździć na akumulatorach żelowych - to wytrzymywały na ogół ok. 1 rok i urywały się wewnątrz płyty-elektrody od mocowania do klem wewnątrz. Związane to było ze sztywnym zawieszeniem tylnego koła niestety. Stosowałem gumowe-piankowe podkładki pod akumulatory i dalej 'padały' - traciły 100% pojemności właśnie poprzez urwanie się wewnątrz płyt. Jak działały - to były bardzo odporne na mróz, zostawiałem je w motocyklu nawet przy -25 stopniach i nadal dawało się rano motocykl odpalić i były światła - prawie nic nie traciły z pojemności, tylko zupełnie nie były odporne na drgania-wstrząsy od tylnego koła. Znalazłem później sposób i taki żelowy akumulator postawiłem na bocznej ściance i działał ok. 2 lat - 2 razy dłużej niz inne i dopiero go drgania-wstrząsy uszkodziły wewnątrz. Jak nie miałem żadnego sprawnego, to woziłem w kieszeni spięte 'w szereg' dwie płaskie baterie - 'na odpalenie', przykładałem baterie, zapalałem i następnie chowałem baterie do kieszeni - a jeździłem na samej prądnicy. Tylko jeździłem codziennie - 'na okrągło', to musiałem sobie radzić - 'zawiązując but dżdżownicą' jak to się mówi.
W tych starych akumulatorach sprzed dziesiątek lat nie urywały się płyty, bo były bardzo solidnie połączone od wewnątrz z klemami - tylko właśnie obsypywał się, zbierał na dnie obudowy 'materiał czynny' i robił w końcu zwarcie płyt u dołu - to właśnie intensywne płukanie 'regenerowało' akumulator na jakiś czas, ale miał coraz mniejszą pojemność. Przy codziennej jeździe w sztywnej ramie taki stary, solidny akumulator - 'zdychał' całkowicie po 2 - 3 latach jazdy, tracił w końcu 100% pojemności. I chyba nic się nie da na to poradzić ?
W tych starych akumulatorach sprzed dziesiątek lat nie urywały się płyty, bo były bardzo solidnie połączone od wewnątrz z klemami - tylko właśnie obsypywał się, zbierał na dnie obudowy 'materiał czynny' i robił w końcu zwarcie płyt u dołu - to właśnie intensywne płukanie 'regenerowało' akumulator na jakiś czas, ale miał coraz mniejszą pojemność. Przy codziennej jeździe w sztywnej ramie taki stary, solidny akumulator - 'zdychał' całkowicie po 2 - 3 latach jazdy, tracił w końcu 100% pojemności. I chyba nic się nie da na to poradzić ?
201, 251, 601 S, OS, OSL i inne...
- Radek04251
- Posty: 317
- Rejestracja: sob 18 lip, 2009 12:26 am
- Lokalizacja: Lublin
Re: Akumulator do 251 OSL.
cześć.
Zależy do czego dążysz? Wygląd czy eksploatacja?
Jeśli wygląd, to kupuj to co pokazałeś na zdjęciu. Moje doświadczenia z tymi akumulatorami są bardzo złe. W większości nie przeżyły nawet roku. Szkoda pieniędzy.
Ja od kilku lat używam akumulatorów EXIDE B49-6, pomalowanych na czarno żeby nie raziły "nowością". Obecny mam od wiosny, przejechałem ok 1300km, na oryginalnym układzie ładowania i ani razu nie doładowywałem akumulatora. Mimo nieregularnej eksploatacji i niejednokrotnie dość długich przestojów działa bardzo dobrze. Przez zimę trzeba będzie o niego zadbać i na wiosnę powinno być OK.
Jeśli mogę doradzić to nigdy nie kupuj akumulatora korespondencyjnie, a najlepiej kupować u sprzedawcy w najbliższej okolicy. W razie uszkodzenia i reklamacji nie będziesz czekał tygodniami żeby się przejechać. Ja nie do tej pory nie musiałem reklamować Exide-ów.
Zależy do czego dążysz? Wygląd czy eksploatacja?
Jeśli wygląd, to kupuj to co pokazałeś na zdjęciu. Moje doświadczenia z tymi akumulatorami są bardzo złe. W większości nie przeżyły nawet roku. Szkoda pieniędzy.
Ja od kilku lat używam akumulatorów EXIDE B49-6, pomalowanych na czarno żeby nie raziły "nowością". Obecny mam od wiosny, przejechałem ok 1300km, na oryginalnym układzie ładowania i ani razu nie doładowywałem akumulatora. Mimo nieregularnej eksploatacji i niejednokrotnie dość długich przestojów działa bardzo dobrze. Przez zimę trzeba będzie o niego zadbać i na wiosnę powinno być OK.
Jeśli mogę doradzić to nigdy nie kupuj akumulatora korespondencyjnie, a najlepiej kupować u sprzedawcy w najbliższej okolicy. W razie uszkodzenia i reklamacji nie będziesz czekał tygodniami żeby się przejechać. Ja nie do tej pory nie musiałem reklamować Exide-ów.
Radek04251 (251 OSL '38; 351 OS '34)
Re: Akumulator do 251 OSL.
Jak już rozważamy opcję malowania na czarno współczesnego akumulatora to ja mialem dobre doświadczenia z marką Yuasa.
Ale w związku z tym, że w dużych OSL akumulator jest bardzo wyeksponowany to w obecnym wydaniu mam dwa akumulatory żelowe 3,4 Ah spięte równolegle (co daje prawie 7Ah) i włożone do plastikowej obudowy od Rudolfa imitujacej stare ebonitowe wzory. Aby akumulatory się nie ruszaly obłożyłem je gąbkowa wyściółką. Jeszcze nie wiem jak to się sprawdzi, ale dokładnie takie rozwiązanie promuje i zachwala Lukes (tylko on stosuje obudowy innego producenta z jakiegoś giętkiego tworzywa). Sam z powodzeniem od kilku lat stosuję pojedynczą żelówkę 4,5 Ah w Iżu (koszt to jakieś 30-40 zł, niektórzy wożą jeden na zapas). Zaletą takich akumulatorów żelowych jest cena, brak korozji klem i otoczenia i małe samorozładowanie. Wadą jest dobra praca tylko przy idealnej prądnicy i regulatorze oraz mała pojemność ograniczająca mocno zasięg przy uszkodzonym ładowaniu. Długo byłem nieufny wobec tych tanich żelówek z komputerowych UPSów, ale zaczynam się do nich przekonywać.
Ale w związku z tym, że w dużych OSL akumulator jest bardzo wyeksponowany to w obecnym wydaniu mam dwa akumulatory żelowe 3,4 Ah spięte równolegle (co daje prawie 7Ah) i włożone do plastikowej obudowy od Rudolfa imitujacej stare ebonitowe wzory. Aby akumulatory się nie ruszaly obłożyłem je gąbkowa wyściółką. Jeszcze nie wiem jak to się sprawdzi, ale dokładnie takie rozwiązanie promuje i zachwala Lukes (tylko on stosuje obudowy innego producenta z jakiegoś giętkiego tworzywa). Sam z powodzeniem od kilku lat stosuję pojedynczą żelówkę 4,5 Ah w Iżu (koszt to jakieś 30-40 zł, niektórzy wożą jeden na zapas). Zaletą takich akumulatorów żelowych jest cena, brak korozji klem i otoczenia i małe samorozładowanie. Wadą jest dobra praca tylko przy idealnej prądnicy i regulatorze oraz mała pojemność ograniczająca mocno zasięg przy uszkodzonym ładowaniu. Długo byłem nieufny wobec tych tanich żelówek z komputerowych UPSów, ale zaczynam się do nich przekonywać.
NSU 351 OSL '38, NSU 351 OSL WH '37, ...
Re: Akumulator do 251 OSL.
Chyba mam taki aku. 6v12ah po tegorocznym sezonie jestem bardzo zadowolony 1500km i nic nie musiałem doładowywać, zaznaczam że większość żarówek mam led. Liczyłem żeby choć ten sezon przejeździć ale widać że będzie chyba i następny... Co do żelu o mocy ok 4ah to zaznaczam że przy moich wyjazdach się gdzieś to nie sprawdza... Jeżdżę powiedzmy raz w mies. po 150km i po pół roku aku wypompowane... oczywiście po naładowaniu jest w miarę ok. ale.... 

501ts 30r--601ts 37r---601Ts mit stoye seitenwagen 38r
Re: Akumulator do 251 OSL.
Dziękuję kolegom za wiele cennych uwag.
Bardzo ciekawe spostrzeżenia co do sztywności konstrukcji i jej wpływu na żywotność aku opisuje "enesiak".
Pomysł z tanią żelówką w skrzynce udającej oryginalny aku też rozważałem tylko niepokoją mnie te delikatne styki (cieńkie blaszki), czy nie grzeją się zbytnio no i problemy z ładowaniem o których pisze " Spiker".
Ciągle jeszcze w opcji jest aku na kwasie - przystępna cena i dobra sprawność, tylko te opary kwasu wywołujące destrukcje kabli, klem i naszych cennych konstrukcji
Bardzo dziękuję za rady wszystkim kolegom. Pomyślałem, że na początek kupię coś taniego aby mieć na czym budować instalację, może w międzyczasie pojawią się jakieś trwalsze repliki żelowe.
Pozdrawiam Wszystkich.
Bardzo ciekawe spostrzeżenia co do sztywności konstrukcji i jej wpływu na żywotność aku opisuje "enesiak".
Pomysł z tanią żelówką w skrzynce udającej oryginalny aku też rozważałem tylko niepokoją mnie te delikatne styki (cieńkie blaszki), czy nie grzeją się zbytnio no i problemy z ładowaniem o których pisze " Spiker".
Ciągle jeszcze w opcji jest aku na kwasie - przystępna cena i dobra sprawność, tylko te opary kwasu wywołujące destrukcje kabli, klem i naszych cennych konstrukcji

Bardzo dziękuję za rady wszystkim kolegom. Pomyślałem, że na początek kupię coś taniego aby mieć na czym budować instalację, może w międzyczasie pojawią się jakieś trwalsze repliki żelowe.
Pozdrawiam Wszystkich.
NSU 251 OSL 1935
- skrzydlaty
- Posty: 844
- Rejestracja: czw 09 gru, 2010 10:39 am
Re: Akumulator do 251 OSL.
hej!
Osobiście jeżdżę w swoim 351OT na żelówce z instalacji alarmowych: 6V 12Ah. Gabarytami to jak 60% grubości standardowej kwasowej 8Ah.
Czyli stawiając akumulator na sztorc w skrzynce mamy do zredukowania jakimś wypełniaczem (użyłem czarnego twardego styropianu z auta)
Akumulator daje radę już dwa sezony.
Warunek:
1) zrobić instalację na przewodach minimum 1.5mm2
2) sprawne ładowanie - ja mam elektroniczny regulator z Cyklo.
Całość działa poprawnie. Akumulator ma małą obciążalność, czyli szybko się kończy bez ładowania.
Ale całość działa. Długie jazdy w trasie na światłach, oczywiście w dzień
, bo w nocy to głównie wyobraźnia.
Nie ma utlenionych klem itp. i zapacianej kwasem skrzynki.
Osobiście jeżdżę w swoim 351OT na żelówce z instalacji alarmowych: 6V 12Ah. Gabarytami to jak 60% grubości standardowej kwasowej 8Ah.
Czyli stawiając akumulator na sztorc w skrzynce mamy do zredukowania jakimś wypełniaczem (użyłem czarnego twardego styropianu z auta)
Akumulator daje radę już dwa sezony.
Warunek:
1) zrobić instalację na przewodach minimum 1.5mm2
2) sprawne ładowanie - ja mam elektroniczny regulator z Cyklo.
Całość działa poprawnie. Akumulator ma małą obciążalność, czyli szybko się kończy bez ładowania.
Ale całość działa. Długie jazdy w trasie na światłach, oczywiście w dzień

Nie ma utlenionych klem itp. i zapacianej kwasem skrzynki.
po prostu 'Szczypior'... znaczy się 351 OT
Re: Akumulator do 251 OSL.
Wciąż można kupić klasyczny kwasowy akumulator Bosch 6V 8Ah w ebonitowej obudowie z czerwoną naklejką, cena ok. 90 EUR:
http://www.bosch-classic.com/en/interne ... ser_1.html
Dostępna jest też Varta:
http://www.ebay.de/itm/Varta-Classic-Ol ... 1800498701
(niestety tutaj cena zabija, no i nie wiedzieć czemu "Kein Versand nach Polen")
Są tez dużo tańsze kwasiaki "no-name":
http://www.batterypower.de/index.php/de ... ea61ac678d
http://www.omega-oldtimer.de/shop/bmw/i ... IE_CLASSIC
http://www.shop.ecke-batterien.de/epage ... s/00811HGI
Są nawet zasadowe:
http://www.shop.ecke-batterien.de/epage ... ts/00811NC
Są też opcje zastępcze (żelowe i obudowa imitująca klasyczny ebonit), np.:
http://www.nsu.cz/eshop/?446,akumul%E1tor-bosch-6-v
http://cs-batteries.de/Oldtimer
http://www.edknet.de/batterie.htm
http://oldtimer-batterie-service.de/epa ... ucts/1-009
No i "pseudo-klasyczne" w plastikowych obudowach jak wspomniany wcześniej BLITZ czy AWS.
Do wyboru, do koloru
Dostępna jest też Varta:
http://www.ebay.de/itm/Varta-Classic-Ol ... 1800498701
(niestety tutaj cena zabija, no i nie wiedzieć czemu "Kein Versand nach Polen")
Są tez dużo tańsze kwasiaki "no-name":
http://www.batterypower.de/index.php/de ... ea61ac678d
http://www.omega-oldtimer.de/shop/bmw/i ... IE_CLASSIC
http://www.shop.ecke-batterien.de/epage ... s/00811HGI
Są nawet zasadowe:
http://www.shop.ecke-batterien.de/epage ... ts/00811NC
Są też opcje zastępcze (żelowe i obudowa imitująca klasyczny ebonit), np.:
http://www.nsu.cz/eshop/?446,akumul%E1tor-bosch-6-v
http://cs-batteries.de/Oldtimer
http://www.edknet.de/batterie.htm
http://oldtimer-batterie-service.de/epa ... ucts/1-009
No i "pseudo-klasyczne" w plastikowych obudowach jak wspomniany wcześniej BLITZ czy AWS.
Do wyboru, do koloru

NSU 351 OSL '38, NSU 351 OSL WH '37, ...
Re: Akumulator do 251 OSL.
W ramach ciekawostki:
https://allegro.pl/oferta/akumulator-pa ... 6875618246
Tylko ta cena ... (521 zł). Ciekawe czy jest też pokrywa umożliwiająca ściśniecie opaską.
I takie coś. Co to za producent? Podobne do pokazywanego wcześniej "współczesnego" Boscha ...
https://allegro.pl/oferta/akumulator-b4 ... 8463326028
370 zł
A jakby ktoś chciał oryginalną Centrę z epoki:
https://allegro.pl/oferta/akumulator-mo ... 9300078976
Można by użyć jako obudowę, ale pokrywy chyba brak i trzeba by osobno polować.
Tu przynajmniej jest prawdziwy ebonit, a nie stylizowany plastik
.
Tylko ta cena ... (521 zł). Ciekawe czy jest też pokrywa umożliwiająca ściśniecie opaską.
I takie coś. Co to za producent? Podobne do pokazywanego wcześniej "współczesnego" Boscha ...
https://allegro.pl/oferta/akumulator-b4 ... 8463326028
370 zł
A jakby ktoś chciał oryginalną Centrę z epoki:
https://allegro.pl/oferta/akumulator-mo ... 9300078976
Można by użyć jako obudowę, ale pokrywy chyba brak i trzeba by osobno polować.
Tu przynajmniej jest prawdziwy ebonit, a nie stylizowany plastik

NSU 351 OSL '38, NSU 351 OSL WH '37, ...
Re: Akumulator do 251 OSL.
No i całkiem inna technologia, tylko tytułem wspomnienia (akumulator Litowo-jonowy), bo raczej nie przystająca do naszych "staruszków":
https://allegro.pl/oferta/akumulator-li ... 9044180606
https://allegro.pl/oferta/akumulator-li ... 9044180606
NSU 351 OSL '38, NSU 351 OSL WH '37, ...
Re: Akumulator do 251 OSL.
Trochę o starych akumulatorach, których mam kilka. Oczywiście wszystkie wyschnięte od wielu lat.
Trochę historii jednego z nich, który postanowiłem uruchomić:
- kupiony dla sekcji kartingowej PŁ w 1979
- uformowany pomyłkowo odwrotnie +/- (działał, ale miał małą pojemność)
- przeformowany na właściwą biegunowość
- używany w karcie, czyli po naładowaniu używany w wyścigu do zasilania ukł. zapłonowego: przerywacz, cewka, świeca. Przed kolejnymi wyścigami ponownie ładowany
- później używany w motocyklu Triumph z niesprawną prądnicą (zapłon iskrownikowy) tylko jako źródło światła; ładowany jak się rozładował.
- składowany przez kilka lat na grzejnikach zasilanych parą (uszczelnienie bitumiczne cel wytopiło się)
- stał w garażu jako rzeźba.
Parę dni temu postanowiłem zrobić wszystko wbrew temu co mnie uczono. Zalałem go nowym kwasem akumulatorowym (nie wodą) i podłączyłem do dużego prostownika 6V. Ruszył i po paru godzinach zaczął się gotować, więc sprawdziłem napięcie ładowania. Wyszło ok. 15V; prostownik równie zabytkowy ( transformator i płytki selenowe) widać jest uszkodzony i daje zbyt wysokie napięcie. Kolejny prostownik to już nowoczesny 6V. Po trzech dniach włączania i wyłączania prostownika zaczął pokazywać 6,55V. Po 5 dniach bez obciążenia ma 6,2V, a przy obciążeniu żarówką 1,5W ma 6,1V.
Okazało się też, że ma przecięcie z boku obudowy i wycieka. Spróbuję go skleić i zalać górę bitumem.
Może nie zawsze warto wyrzucać takie stare aku robione zgodnie ze starą szkołą, czyli z blach ołowianych i spróbować je reanimować.
Zobaczymy, czy da się na nim jeździć? Na ile trzyma pojemność?
A mówią, że cudów nie ma.
Pozdr.
Trochę historii jednego z nich, który postanowiłem uruchomić:
- kupiony dla sekcji kartingowej PŁ w 1979
- uformowany pomyłkowo odwrotnie +/- (działał, ale miał małą pojemność)
- przeformowany na właściwą biegunowość
- używany w karcie, czyli po naładowaniu używany w wyścigu do zasilania ukł. zapłonowego: przerywacz, cewka, świeca. Przed kolejnymi wyścigami ponownie ładowany
- później używany w motocyklu Triumph z niesprawną prądnicą (zapłon iskrownikowy) tylko jako źródło światła; ładowany jak się rozładował.
- składowany przez kilka lat na grzejnikach zasilanych parą (uszczelnienie bitumiczne cel wytopiło się)
- stał w garażu jako rzeźba.
Parę dni temu postanowiłem zrobić wszystko wbrew temu co mnie uczono. Zalałem go nowym kwasem akumulatorowym (nie wodą) i podłączyłem do dużego prostownika 6V. Ruszył i po paru godzinach zaczął się gotować, więc sprawdziłem napięcie ładowania. Wyszło ok. 15V; prostownik równie zabytkowy ( transformator i płytki selenowe) widać jest uszkodzony i daje zbyt wysokie napięcie. Kolejny prostownik to już nowoczesny 6V. Po trzech dniach włączania i wyłączania prostownika zaczął pokazywać 6,55V. Po 5 dniach bez obciążenia ma 6,2V, a przy obciążeniu żarówką 1,5W ma 6,1V.

Może nie zawsze warto wyrzucać takie stare aku robione zgodnie ze starą szkołą, czyli z blach ołowianych i spróbować je reanimować.
Zobaczymy, czy da się na nim jeździć? Na ile trzyma pojemność?
A mówią, że cudów nie ma.
Pozdr.
Pozdrawiam
Paweł
Paweł
Re: Akumulator do 251 OSL.
A u mnie kolejny mały 4,5 Ah żelowy akumulator ze sklepu elektronicznego właśnie dokonał żywota ... Z tego co widzę to co max. dwa lata jest do wymiany - prawdopodobnie ze względu na trudne warunki pracy w motocyklu (praca cykliczna a nie buforowa jak w typowym UPS, znaczna ilość cykli, ładowanie dużym prądem i temperatura pracy powyżej zalecanej, a do tego znaczne drgania). Szkoda, że nie ma większych 7-8 Ah pasujących wymiarami do wnętrza typowej puszki ebonitowej. Na szczęście kolejny kosztował tylko 45 zł. Ale wciąż szukam lepszego rozwiązania ...
NSU 351 OSL '38, NSU 351 OSL WH '37, ...