Z motocykli powojennych warto wymienić ładnie odrestaurowane: Jawę Perak (1954), Pannonię 250 (1964), Komara MR-232 (1960), Simsona AWO 425S, SHL M11. Były także stosunkowo popularne Junaki M10 oraz M-72, Ural, WSK, MZ, Jawa. Przez chwilę pojawiła się także IFA BK-350 z wózkiem bocznym.
Pomimo skąpej obsady wyścigi były bardzo emocjonujące. Pomimo teoretycznie rekreacyjnej formuły tempo rozkręcało sie z okrążenia na okrążenie. Najbardziej gorąca walka rozgorzała pomiędzy Junakami a nieco spóźniony na starcie Wulkan wyciskał ze swojego M-10 wszystkie możliwości. Szybko jednak okazało się, że Sokół 1000 solo ze swoją masą, szeroką kierownicą i nożnym sprzęgłem niezbyt nadaje się do szybkiej jazdy po krętych drogach ... mam nadzieję, że z kierowcą już wszystko w porządku. Pomiędzy kolejnymi wyścigami rozegrano konkurs elegancji i konkurencja sprawnościowe - wolną jazdę i slalom na czas między pachołkami.
Jak na tak rzadkie i widowiskowe wydarzenie frekwencja zarówno uczestników jak i publiczności nie była duża, prawdopodobnie ze względu na ograniczone i opóźnione anonse w fachowych mediach a nawet w samym Biłgoraju, być może świadomie dla zachowania kameralności imprezy. Dało się zauważyć, ze uczestnicy przybyli w zasadzie tylko z lubelszczyzny. A szkoda ...
Wygląda na to, że po zamknięciu toru w Lublinie rodzi się kolejna ciekawa inicjatywa w niedalekim Biłgoraju. Zresztą organizatorzy nie ukrywają skąd czerpią inspirację. Z rozmów na widowni dało się słyszeć głosy, że "w następnym roku przyjadę już na pewno motocyklem". Więc podobało się! Wiem też, że wielu stałych bywalców tego typu wyścigów zrezygnowało z przyjazdu tylko dlatego, że za późno się dowiedzieli - jest więc potencjał na przyszłe edycje.
Imprezę zorganizowali: Biłgorajska Grupa Miłośników Zabytków „Oldtimer”, Automobilklub Biłgorajski, UKS MOTO-KART „Energetyk” przy RCEZ Biłgoraj.
Zdjęcia można znaleźć w naszej galerii imprezowej.