IMG 20241219 WA0013 2Ale może od początku ... Wszystko zainicjował nasz enesowy kolega Tomek, który od dawna czuł potrzebę takiego integracyjnego spotkania. Wcześniej już kilka razy delikatnie zagadywał, omawiał swoją wizję podczas wspólnych wyjazdów, czego początkowo nie brałem poważnie. Ale w odróżnieniu od innnych podobnych przegadanych tylko inicjatyw on zaczał konsekwentnie działać. Zgodziłem się pomóc, a przynajmniej wspólnie rozpoznać teren i możliwości. "Dlaczego nie" - pomyślałem, skoro w 2025 roku miało nie być zlotu markowego NSU. Niewiele później zwerbowany został kolejny enesiarz Janusz, jako że Tomek wymarzył sobie region podgórski, potencjalnie najbardziej atrakcyjny dla gości z nizinnej reszty kraju, więc był potrzebny ktoś z tamtych okolic. No i dalej wszystko potoczyło się już szybko. Na miejsce spotkania została wybrana małopolska Tokarnia - miejsce doskonałe jako baza wypadowa podtatrzańskich okolic. Rok wcześniej był tam bardzo udany piknik miłośników motocykli Iż, a nawiązanie współpracy z jego organizatorami i podążenie już przetartymi szlakami znacznie nam pomogło. Mając fajną miejscówkę na 25 osób stało się jasne, że nie będzie to już tylko trywialne wynajęcie pokoi przez grupę przyjaciół ... Wieści zostały rozpuszczone w środowisku, a zakres zaproszeń wykroczył poza towarzystwo enesowe. Przyjęto tylko założenie, że oczekujemy przybycia na p20250725 130204mrzedwojennych lub wojennych motocyklach. A mając na uwadze udział kolegów z najdalszych zakątków Polski impreza ma byc nieco dłuższa niż tylko sam weekend. Janusz rozpracował trasy i zorganizował wiekszość prac przygotowawczych na miejscu, co było z pewnością sporym obciążeniem (dla niego i rodziny). Tomek równie ciężko pracował zdalnie co jakis czas tylko wizytując pole boju, także wspierany rodzinnie. Ja z różnych względów tylko skromnie dołożyłem niewielkie wsparcie (i trochę pesymizmu). W efekcie tych prac zaoferowano uczestnikom dwa dni turystycznych wycieczek motocyklowych, łącznie ok. 300 km po trasach Beskidu Wyspowego oraz Gorców a przy tym doskonałe warunki zakwaterowania i wyżywienia.20250725 112052m

W czwartek 24-go lipca przybyli już wszyscy uczestnicy. Powitanie, zakwaterowanie i wieczorna integracja dopełniła planu tego dnia. Patrząc po parku maszyn stało się jasne, że znaczącą wiekszość będą stanowiły przedwojenne brytyjskie motocykle marek takich jak BSA, AJS, Panther, Ariel, New Imperial, Velocette, w tym największe modele z silnikami widlastymi. Same modele z górnej półki, z najwyższym poziomem renowacji. Polska motoryzację reprezentował Sokół 600 RT. Ja zadbałem o to, aby były też motocykle NSU, których finalnie przybyło tylko trzy (bo niestety jeden z kolegów był zmuszony zamienić sprzęt w ostatniej chwili - na też niemiecką Victorię KR 35 WH Pionier). A więc z NSU był mój 351 OSL, 601 OS WH i 501 T.

A w piątek r20250725 214221mozpoczął sie pierwszy dzień rajdu. Przewidziano długą 185-cio kilometrową etapową trasę: Tokarnia – Szczawa  Sromowce  Knurów – Ochotnica – Szczawa  Tokarnia. Główną atrakcją na trasie w tym dniu był spływ Dunajcem ze Sromowców do Szczawnicy. Plan został w pełni zrealizowany a pogoda dopisała. Z trasy musiał zjechać tylko najstarszy motocykl NSU 501T ze względu na ślizgające się sprzęgło, ale po wieczornej reanimacji ten motocykl objechał już bez problemu sobotni rajd. Wóz serwisowy zabezpieczający tyły peletonu i jego czujna załoga spisali sie na medal. Janusz przewidział mniej lub bardziej wymagającą opcję trasy - tę drugą przez wysoko położoną przełęcz z dość stromym podjazdem i zjazdem. Grupa chwilowo podzieliła się więc na dwie części, aby każdy miał trasę odpowiednią do sprzętu, umiejętności i chęci. Co ciekawe koledzy z nizinnych terenów znakomicie radzili sobie w realiach górskich stromych i krętych dróg.20250726 100536m

Drugi dzień rajdu - sobota, to zaplanowana 120-to kilometrowa trasa: Tokarnia – Chabówka  Kasina  Dobczyce  Tokarnia. Na ten dzień przewidziano mniej jeżdżenia a więcej atrakcji na trasie: zwiedzanie skansenu kolejowego w Chabówce, wizyta w muzeum Moped Retro zlokalizowanego na górnej stacji wyciągu krzesełkowego w Kasinie, odwiedziny w Zamku Dobczyce. Program udało się zrealizowac tylko częściowo, bo w trakcie dojazdu do Kasiny złapała nas ulewa. Udało sie jeszcze wyjechać wyciągiem do muzeum motorowerów (na szczęście krzesełka wyciągu miały zadaszenie). 20250726 130140mAle po zwiedzeniu ekspozycji deszcz nie zelżał a prognozy przewidywały jeszcze gorsze scenariusze na najbliższy czas, więc podjęto decyzję o odpuszczeniu Zamku Dobczyce i bezpośredni powrót do bazy w Tokarni. Poubierani we wszelkie zabrane stroje i zabezpieczenia przeciwdeszczowe i w mniejszych grupach próbowaliśmy się przemnkąć w mającym nastąpic krótkim oknie pogodowym. Zlało nas jednak niemiłosiernie, ale na szczęście obyło się bez wiekszych strat i każdy w dobrym humorze wrócił z trasy. Tylko jeden z miejscowych kolegów miał awarię motocykla na trasie, ale szybko zorganizował pomoc i już niebawem był w stanie gościć nas u siebie pokazując imponującą kolekcję wojennych motocykli. Co ciekawe niedługo po powrocie wszystkich do bazy wypogodziło się zupełnie i wieczór można było spędzić biesiadując na zewnątrz.

Pozostaje mieć nadzieję, że zgodnie z założeniami doszło do pogłębienia integracji środowiska, osobiście liczę na kontynuacje spotkań klanu "angielskiego" z "enesowym", zwłaszcza, że są znaczne pokrewieństwa niektórych modeli. Zawiązano wiele znajomości, spotkali się ludzie wiedzący o sobie wcześniej tylko wirtualnie, poznali osobiście ci znający się wcześniej tylko z widzenia - to wartość nie do przecenieneia wynikająca z tego spotkania. Nie sposób nie wspomnieć miłego przyjęcia i wsparcia miejscowych kolegów, zarówno tych z Tokarni, jak i bliższych i dalszych stron Małopolski. Dołączając do rajdu równie wspaniałymi motocyklaami (BMW R12, Horex T5, Iż 49) wpasowali sie świetnie w klimat imprezy.

DSC02928m

20250727 093732m

Niedziela to dzień pożegnań i powrotów. Organizatorzy odetchnęli, uczestnicy dziękowali i żegnali się z poczuciem dobrze spędzonego czasu. A nie odwiedzony Zamek Dobczyce ... pozostał jako pierwszy punkt ataku, gdyby miała się kiedykolwiek odbyć powtórka imprezy.

Kto nie był a mógł - niech żałuje!

P.S.: A markowy zlot motocykli NSU jednak się odbył w 2025 roku, dzięki nieoczekiwanej inicjatywie kolegów z Płocka. Ale o tym już w innym artykule ...