Wszystko na najwyższym poziomie i z dbałoscią o szczegóły. Wiele osób z którymi rozmawiałem komentowało to wydarzenie jako nawyższy europejski poziom. Wczesnowiosenny termin imprezy (akurat w tym roku wypadał pierwszy dzień wiosny) powoduje, że dla wielu odwiedzjących jest to pierwsza okazja do przejechania się na motocyklu (w tym roku pogoda sprzyjała). Co prawda na placu zawsze zbiera się nieco współczesnych motocykli należących do odwiedzających (parking wewnątrzny tylko dla motocykli!), ale jednak zawsze wyraźnie widać jakie pojazdy są tutaj najważniejsze - te zabytkowe! Wnętrze lokalu jest na tyle przestrzenne, że pomimo trwającej stałej biesiady w cześci gastronomicznej nie ma wrażenia zbyt dużego tłoku i ścisku, można komfortowo obserwować kolejne wydarzenia z jakże obfitego programu. Nie do przecenienia jest możliwość spotkania znajomych po długiej zimowej przerwie - tak więc kto już nasyci wzrok wystawionymi motocyklami ten przystępuje do niekończących się dysput, powitań. Szczęściarze mający kierowcę mogą wychylić kufel złocistego napoju miejscowej produkcji, a pozostali zakupić butelki z okolicznościową etykietą. Aż się nie chce wracać do domu.
Długo by wymieniać i komplementować wystawione motocykle. Nie było w zasadzie żadnego słabszego egzemplarza, wszystkie piękne, oryginalne lub odrestaurowane na najwyższym poziomie. Koneserzy zachwycali się patyną, oryginalnym lakierem czy powłoką galwaniczną, inni byli pod wrażeniem restauracji motocykla przywołującej wygląd nowej fabrycznej sztuki. Takie marki jak Harley-Davidson, Indian zawsze robią wrażenie. Pasjonaci docenią wspaniałe egzemplarze angielskich BSA, AJS, Matchless, Royal Enfield, Velocette, New Imperial, Douglas, Triumph. Prawdziwi smakosze zachwycą sie takimi rodzynkami jak włoski wojenny Moto Guzzi Alce. I w końcu dochodzimy do najbardziej nas interesującej marki NSU. Tutaj niewątpliwą sensacją były niedawno odremontowane dwa "kalosze" zaprezentowane premierowo przez Janusza Potaczka: wczesny 501 TS i 601 TS. Wciąż wrażenie robi "radkowy" 251 OSL z udokumentowaną polską historią i w 100%-owej oryginalności. Agnieszka Gryz także pokazała swojego 251 OSL. Impreza była też okazją do rozdania pierwszych ulotek dotyczących tegorocznego zlotu NSU, planowanego na czerwiec w najbliższej okolicy. Spotkało się wielu uczestników naszego "enesowego" forum. Jak zwykle ujawnili się inni posiadacze motocykli NSU, którzy byli oczywiście zachęcani do korzystania z dobrodziejstw "enesowej" strony www i forum oraz do odwiedzenia najbliższego zlotu markowego.
Miałem trochę obiekcji czy jechać samotnie samochodem te prawie 230 km w jedną stronę na tak krótką wizytę, jednak teraz wiem, że było warto - z pewnością naładowałem wewnętrzne akumulatory i z pełnym entuzjazmem planuję zbliżający się kolejny motocyklowy sezon - także pod kątem NSU oczywiście! Polecam wszystkim.
Więcej zdjęć z imprezy możecie zobaczyć w naszej galerii: (link)