Na wstępie wyposażyłem Andrzeja w niezbędne katalogi części i byłem później częstym gościem w jego garażu, więc mogłem obserwować przebieg prac. Tak się złożyło, że właśnie wtedy miałem rozebranego swojego 351 OSL, więc mogliśmy wypożyczać sobie wzajemnie niektóre części do zwymiarowania i dorobienia. Kluczowym momentem było wyprostowanie ramy, po czym można było dopasowywać resztę elementów. Sporo wysiłku i kosztów pochłonęły koła (jak się okazało te z zestawu pochodziły z DKW) - udało się zakupić i odnowić oryginalne piasty, do tego doszły nowe obręcze i nowe cieniowane szprychy. Kolejnym krokiem milowym było rozwiązanie problemu widelca, finalnie niestety poprzez zakup repliki, pomimo przymiarek do uratowania oryginału (o stopniu wyzwania świadczy to, że nawet wytwórca replik się poddał). Zdiagnozowany wcześniej dobry stan motocykla okazał się nie do końca prawdą i jak to często bywa w pojazdach z tak długa historią bardzo duża ilość elementów wymagała regeneracji a dalsza część dorobienia, bo w motocyklu już ktoś powstawiał różne zamienniki. Nawet ładnie zachowany zbiornik paliwa był już przez kogoś ponacinany od spodu i wymagal uzupełnień a całość prostowania. Tak więc przy części nadwoziowej było dużo więcej pracy niż początkowo się zanosiło - dużo by o tym opowiadać. Ale za to zespół napędowy okazał się być w zadziwiająco dobrym stanie i nie przysporzył większych problemów.

Stan przed remontem:

IMG 0536 IMG 0531
IMG 0541 IMG 0561
IMG 0569 IMG 0565
IMG 0580 IMG 0558

Projekt miał dużą intensywność prac przeplataną niestety okresami totalnego zamrożenia, nie tylko ze względów technicznych czy poszukiwania części, ale był także regulowany kontaktem ze zleceniodawcą i dopływem gotówki niezbędnej do wykonania kolejnych zakupów. Tu trzeba wspomnieć, że Andrzej równolegle pracował nad innymi projektami, łącząc garażowe hobby z pełnoetatową pracą zawodową. Ostatecznie w 2021 roku ustalono z właścielem OSL-ki ostateczny koszt i czas potrzebny do finalizacji remontu po czym motocykl stał sie priorytetem i rzeczywiście prace nabrały ogromnego tempa. Składany z wcześniej żmudnie przygotowanych elementów motocykl rósł w oczach.

Efekt prac okazał się być naprawdę niezły. Można by oczekiwać, że ktoś nie wyspecjalizowany w motocyklach NSU będzie szedł na skróty czy nieświadomie popełniał błąd za błędem. Andrzej jednak cierpliwie wysłuchiwał uwag i porad i większość z nich wdrażał w życie. Tak więc moim zdaniem udało się z tego materiału wycisnąć maksimum tego co można było zrobić, oczywiście mając na uwadze narzucone przez zleceniodawcę ograniczenia. Tylko znawca doceni te wszystkie drobne detale świadczące o bezkompromisowym podejsciu restauratora - laik powie "odkurzył, wymalował i wychromował tylko" - ale na szczeście coraz więcej jest osób potrafiących rozróżnić "picowanie" od rzetelnego kompleksowego remontu. Wprawne oko wychwyci prądnicę od większego modelu czy zasilany od góry "zundappowy" gaźnik, ale te elementy były w tym egzemplarzu z powodzeniem użytkowane i dlatego pozostały zgodnie z życzeniem klienta. Można by się spierać o nożną zmianę biegów z automatem i przetłaczany zbiornik w tym roczniku, czy raczej późniejszą "licznikową" lampe EAS 170 - założenie remontu było jednak takie, że będące już w zestawie a trudne do zdobycia podzespoły jak zbiornik paliwa czy elementy "późnego" przedniego zawieszenia zostają.

Osiągnięty efekt:

IMG 8050 IMG 8051
IMG 8052 IMG 8051
IMG 8061 IMG 8062
IMG 8058 IMG 8063
IMG 8054 IMG 8055
IMG 8061 IMG 8062

Silnik szybko odpala i sprawnie pracuje, prądnica ładuje z wykorzystaniem oryginalnego mechanicznego regulatora, biegi i sprzęgło działaja bez zarzutu - Andrzej w ramach prób zrobił już kilkadziesiąt kilometrów i wielkimi krokami zbliża się termin odbioru motocykla przez stęsknionego właściciela, który przekazał ten motocykl do remontu poprzedniemu mechanikowi jeszcze kilkanaście lat temu .... i od tego czasu nie widział go jeszcze na żywo. Teraz tylko drobne poprawki (tylna podstawka) i będzie definitywny koniec prac. To był długi marsz, wyboistą i krętą drogą, z wieloma perturbacjami i zwrotami akcji. Jednak jak widać cierpliwość i konsekwencja popłaca. Kolejny motocykl zabytkowy wraca do życia i miejmy nadzieję także na szlak!

Więcej o historii tego motocykla i jego remontu możecie dowiedzieć się z niedawno wyemitowanego kolejnego odcinka (#19) motocyklowych opowieści na znanym i popularnym w środowisku kanale "Zapach Garażu" (Erwin Gorczyca & Son): https://www.youtube.com/watch?v=-NWDyFlcsts