Układ nożnej zmiany biegów modeli OSL skałda się m.in. z długiej dźwigni tłoczonej z blachy, przykręcanej do "automatu" dwoma śrubami o nietypowej konstrukcji. Takie śruby nie dość że są ekstremalnie drobnozwojowe (M8x0,75) to jeszcze z łbem kołnierzowym o niestandardowych proporcjach. Dla osób nie posiadających tego elementu nie pozostaje więc nic innego jak go dorobić na tokarce i frezarce. Długość śrub też musi być idealnie dobrana do posiadanych elementów zmieniacza, bo za długie będą blokowały ruch dźwigni, a za krótkie nie wykorzystają w pełni dostęnej długości gwintu - zalecam więc pomierzenie swoich elementów i indywidualną korektę długości. W fabryce części były powtarzalne, ale po kilkudzisięciu latach i wielu remontach grubość dźwigni zmiany biegów w płaszczyźnie jej mocowania może być już różna - a to spolerowana, a to z grubą wartswą chromu na miedzi. W oryginale śruby były wykonane w oksydzie, tak jak i pozostałe elementy robocze zmieniacza (pręt cięgna, widełki, nakrętki kontrujące, sworznie, dźwigienka przy skrzyni biegów). - potwierdzają to jednoznacznie fabryczne fotografie i zachowane egzemplarze.
Śruby mocujące dźwignię nożną powinny byc twarde i wytrzymałe - myślę, że klasy min. 8.8.
Poniżej prezentuję rysunek wykonawczy wspomnianej śruby, bazujący na oryginalnym, zachowanym egzemplarzu. Mam nadzieję, że komuś się przyda.
W wersjach cywilnych fabryka przewidywała w tym miejscu uzębione podkładki zabezpieczające przed odkręceniem, bazując dodatkowo na właściwościach drobnozwojowego gwintu. Późniejszy katalog części wojennej wersji 251 OS WH (poniżej) pokazuje już zastosowanie podkładek sprężystych. Ja bym jednak zalecał dodatkowe użycie niebieskiego kleju do gwintów.
W moim finalnym wykonaniu średnica walcowa bez gwintu została nieznacznie pogrubiona, tak, aby luz w stosunku do współpracujących elementów był jak najmniejszy. Chciałem w ten sposób jeszcze bardziej zmniejszyć ryzyko poluzowania się mocowania dźwigni. Czy to rzeczywiście potrzebne? - trudno powiedzieć. U mnie te śruby sprawdzają się znakomicie juz od kilku tysięcy kilometrów, podczas gdy poprzednie, wykonane przez prostą przeróbkę zwykłej śruby z łbem sześciokątnym niestety często się luzowały i wymagały kontroli oraz dokręcania w dalszej trasie.