Imprezy
Imprezy motocyklowe
- Szczegóły
- Kategoria: Zloty i rajdy motocykli zabytkowych
- WiesBan Przez
- Nadrzędna kategoria: Imprezy
- Odsłon: 2195
Pierwszy Lubelski Rajd Weteranów Szos - 20-22.05.2005
Decyzja i przygotowania
Ach te wspomnienia! Pamiętam jak na początku 2005 roku siedząc w garażu z nostalgią w sercu (i piwem w ręku), marzyłem sobie jakby to mogło być fajnie, gdybyśmy się tak wszyscy mogli spotkać i pogadać o enesach. No cóż, biorąc pod uwagę uwarunkowania geograficzne (i liczebność "enesów" w Polsce), co rano wychodząc z domu i rozglądając się na boki wzdycham - o kurna ale ja daleko mieszkam! Gdyby podczas takiej gawędy nawet komuś się znudziło i chciał gadać o du**ch, to ze stoickim spokojem rzekłbym, że mój enes jest do d**y. Pomarzyłem, pomarzyłem, do rzeczywistości wróciłem, aż tu nagle na liście mailingowej, Skrzydlaty zdaje się napisał, że w Lublinie będzie pierwszy rajd weteranów. Olśniło mnie - przecież to jest to do czego wzdychałem. Tylko jak to zrobić? - wiadomo obowiązki, rodzina, motor nie sprawny ... No cóż trzeba jakoś zacząć! Na początek żona - wyczekawszy na odpowiednią sposobność mówię 'wiesz kochanie w tym roku może się wybiorę na rajd weteranów'. Popatrzyła na mnie i pyta - 'gdzie?', 'w Lublinie' odpowiadam. Popatrzyła powtórnie wiele mówiącym spojrzeniem, bo to prawie 700 km. Co sobie pomyślała tylko się domyślam i na tym zakończyło się moje pierwsze prawdziwe podejście do PLRWS! Po kilku kolejnych podejściach uzyskałem akceptację - nawet o dziwo nie poszło tak ciężko. Ufff! No teraz tylko motor ...
- Szczegóły
- Kategoria: Zloty i rajdy motocykli zabytkowych
- Artur Przez
- Nadrzędna kategoria: Imprezy
- Odsłon: 2307
Podziękowania da organizatorów, żeby dalej im się chciało robić to co robią, tworząc największą weterańską imprezę w Polsce. Adaś, wielkie dzięki i gratulacje. Pogoda wbrew prognozom dopisała. W piątek na trasie całkowite zachmurzenie ale bez kropli deszczu. Nasze motorki to lubią. Dobrze się chłodzą i nie puchną. Trasa bardzo fajna, jak zwykle plenerowa i "mazurska". Organizatorzy czujnie wyeliminowali z itinerera odcinki zalane czwartkowymi ulewami więc nie topiliśmy się w blocie. Mapki trochę wprowadzały w błąd, ale może były to celowe działania żeby zamieszać ;). Przecież jakoś się znaleźliśmy ... ha,ha ale nie wszyscy.
Bardzo fajnie spotkać starych kumpli. Nie chce mi się liczyć, ale naszych listowiczów było sporo. Dojechało 11 motocykli NSU w tym smaczek na gąsienicach. Zrobiliśmy zbiorowe zdjęcie rodzinne. Może gdzieś wypłynie. Brakowała wspólnego ogniska i zgrupowania uczestników w jednym miejscu, ale może teraz takie są trendy. Ostre trunki po zawodach lały się na wszystkich parkingach, krzakach i murkach. Sobotnie słońce w Olsztynie, na dojeździe i na paradzie było nagrodą za trudy i połknięte muchy ;). Rajd wygrali tradycyjnie najlepsi.